Współtwórcy

piątek, 15 stycznia 2016

Opowiadanie 2: "Przed pierwszym Koncertem"

                   

                                   Przed pierwszym koncertem


One Direction są już zespołem 2 miesiące. Za kilka dni mają pierwszy koncert (wcześniej nie koncertowali, ponieważ mieli tylko występy w xFactor).

Dzień przed koncertem

NIALL POV.
Siedzę w domu u mnie w pokoju i maltretuje telefon myśląc, że tym się uspokoję. Po chwil zadzwonił, a na wyświetlaczu pojawił się napis "Liam". Odebrałem, a chłopak odezwał się :

- Hey Niall. Usłyszałem głos Liam'a nie był wcale zdenerwowany.

-Hej Liam. Odpowiedziałem lekko drżącym głosem.

-Co tam u ciebie? 

-Och... jest strasznie jestem tak zdenerwowany przed pierwszym koncertem, że jak byś nie zadzwonił mój telefon był by już martwy!

-Ha ha! aż tak !?  ja się wcale nie denerwuje! rzekł wesoło Liam

-Ty to masz fajnie ja też bym chciał się nie denerwować, ale nie ja tak nie potrafię, w końcu to nasz pierwszy koncert! Odparłem lekko podenerwowany.

-Okej, okej to może żebyś się tak nie denerwował idziemy z resztą zespołu do Nando's, co? Powiedział na co momentalnie uśmiech zagościł na mojej twarzy.
Wiedział, że kocham jeść, pomyślałem sobie

- Tak!!! Powiedziałem krzycząc ze szczęścia.

-Okej to za 10 minut przed moim domem. (mieszkaliśmy koło siebie) rzekł i rozłączył się.


Od razu pobiegłem powiedzieć mamie, że wychodzie, bo ona się strasznie martwi.

-Mamoooo... wychodzie z chłopakami na miasto. Powiedziałem.

-Dobrze synku! Baw się dobrze i wróć przed 22 ! Rzekła

- Mamo ! nie jestem już dzieckiem ! powiedziałem zdenerwowany. Przecież mam 19 lat! , pomyślałem

-Dobrze, dobrze synku, baw się dobrze, powiedziała lekko zasmucona

-Okej dzięki Pa !


Gdy szedłem do Liam'a trójka dziewczyn przybiegła do mnie i zapytały się czy dam im autograf. Zgodziłem się.

-Hej dziewczyny, a chcecie jeszcze zdjęcie? Powiedziałem uśmiechając się.

-Tak! wykrzyczały

Zrobiliśmy sobie zdjęcie, pożegnałem się i odszedłem

                                                Pod domem Liam'a

-Hej chłopaki ! Krzyczałem wesoło do reszty zespołu.

-Hej Niall ! Odpowiedzieli

-To idziemy już ? głodny jestem, powiedziałem zniesmaczony

-A ten tylko o jedzeniu myśli ! Powiedział ze śmiechem Louis.

-No już chodzimy! Poganiałem ich.

-Okej, okej idziemy, powiedział Hazz.


Podczas drogi do Nando's opowiedziałem im tą sytuację  z fankami, byli zaskoczeni tak jak ja na początku, że ktoś nas w ogóle rozpoznaje.


                                                            W Nando's

Chwile dyskutowaliśmy co chcemy zamówić i ustaliliśmy, że chcemy 3 duże koszyczki z kurczakami. Po chwili podeszłą do nas dziewczyna z długimi jasno brązowymi włosami o niebieskich końcówkach, Była piękna.

-Dzień dobry co podać?  Uśmiechnęła  się

-D-dzi-eń do-bry, poproś-my emmm... yyyyy... , jąkałem się.

-Proszę wybaczyć kolegę , powiedział Harry

-Poprosimy 3 duże koszyczki z kurczakami , uśmiechnął się Zayn

-Dobrze zaraz przyniosę , dziewczyna puściła do mnie oczko i odeszła.


Zastanawiałem się chwilę nad tym co mam powiedzieć do tej dziewczyny żeby zdobyć jej numer. Podoba mi się.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Louis'a

-Hallo! ziemia do Niall'a ! Jedzenie przyszło! Powiedział śmiejąc się

-Yyy.. co ach tak jedzenie, powiedziałem zakłopotany

-Niall co ci jest? Powiedział zmartwiony Liam

-Nic! Wykrzyczałem i zabrałem się za jedzenie.

Po skończonym posiłku wyszliśmy z Nando's, a ja powiedziałem, że idę jeszcze do toalety.
Wszedłem do restauracji i rozglądałem się za tą piękną dziewczyną. Zobaczyłem ją siedzącą n fotelu ( było późno więc nie było już gości) Podszedłem do niej i zapytałem się jej czy coś się stało i gdzy mnie tylko zobaczyła od razu się uśmiechnęła.

-nie nic,  odparła.

-Em... wiesz chciałem się ciebie zapytać jak masz na imię?,  uśmiechnąłem się z nadzieją.

-Marina, 
 odpowiedziała

-Bardzo ładne imię,  powiedziałem z uśmiechem

-A ty jak masz na imię ?
zapytała się

myślałem chwilę i odpowiedziałem sobie, że nie mogę jej podać mojego prawdziwego imienia, ponieważ nie chcę żeby mnie lubiła za to kim jestem, ale za to jakim jestem, więc odpowiedziałem szybko
-Patric

-Och więc miło mi cię poznać Patric!
powiedziała radośnie

-Mnie także miło jest ciebie poznać, em.. może chcesz mi dać swój numier jąkałem się

Jasne ! powiedziała radośnie

Wyjęła karteczkę i zapisała na niej cyferki, ja także tak zrobiłem i wymieniliśmy się karteczkami

-To do zobaczenia,  pożegnałem się i wyszedłem

                                                                     W domu

Nie mogę spać, jutro koncert. Postanowiłem posłuchać muzyki i zadziałało odleciałem do Krainy Morfeusza,


Następna część będzie napisana przez współzałożycielkę :)

Mam nadzieję że się podoba :)

Proszę o pisanie komentarzy ! 


<Horan>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz