PO KILKU PIERWSZYCH KONCERTACH
NIALL.POV
Wróciliśmy już do domu koncerty są naprawdę fajną sprawą. To nie jest takie straszne jak myślałem. Całą drogę do domu myślałem o Marine. Co jeśli już mnie nie lubi? Ona jest taką fajną dziewczyną. Jest ładna, mądra, po prostu I.D.E.A.L.N.A! Z moich rozmyśleń wyrwał mnie telefon, nie spojrzałem na ekran i odebrałam.
-Halo?
-Hej musimy pogadać- powiedziała, rozpoznałem jej głos to Marine
-Okej, gdzie? o której?- zapytałam
-Za 5 min w kawiarni "Sweet"- odpowiedziała
-Okej- i się rozłączyłem.
Ubrałem buty bluzę i wyszedłem po 3 minutach byłem już na miejscu, wypatrywałem dziewczyny i po chwili ją znalazłem.
-Hej- powiedziałem niepewnie,
-Hej- odpowiedziała
-Marine, ja bardzo cie przepraszam, że cię okłamałem po prostu niech... - próbowałem jej wytłumaczyć, ale dziewczyna mi przerwała
-Patric, przepraszam Niall, nie tłumacz się rozumiem cię, tylko dlaczego pomyślałeś, że polubię cię tylko za sławę? Nie jestem taka- powiedziała, a mi kamień spadł z serca, je jest na mnie zła!|
-Nie wiem, to był impuls naprawdę cię przepraszam, jesteś naprawdę fajna, i.... bardzo cię przepraszam jeszcze raz- mówiłem
Potem już nie rozmawialiśmy o tym tylko bardziej o wszystkim i o niczym i tak zakończył się ten jak, że cudowny dzień.
Przepraszam, że taki krótki, ale po prostu nie miałam czasu, wiecie nauka i te sprawy, byłam jeszcze chora i tak jakoś wyszło, następne będę dłuższe.
Kolejny rozdział zostanie napisany przez współzałożycielkę
<Horan>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz